,

Czy o przemocy wiemy już wszystko? Fakty i mity

Z terminem przemoc mamy do czynienia na co dzień – w telewizji, w gazetach, w książkach, w filmach, w Internecie, w instytucjach, w urzędach, w szkołach i tak dalej. Mogłoby się wydawać, że o przemocy mówi się często i dużo, tak, że za każdym razem gdy stykamy się z nowymi informacjami o krzywdzeniu, pobiciach, nadużyciach, wykorzystywaniu, nękaniu jesteśmy zaskoczeni, że takie sytuacje mają miejsce i, że niejednokrotnie rzecz dzieje się „na naszym podwórku”. Przemoc budzi emocje i napięcie, przede wszystkim lęk, złość i naszą niezgodę na nią. Bardzo często jej akty mogą wydawać nam się absurdalne, niezrozumiałe, bestialskie, co sprawia, że chcemy ją sobie jakoś „wytłumaczyć”, zrozumieć, pojąć, wyjaśnić. Niestety może wówczas dochodzić do powstawania szkodliwych mitów na temat przemocy, które często utrudniają bądź uniemożliwiają jej dostrzeżenie, właściwe rozpoznanie i skuteczne reagowanie.

Mitem, który może wydawać się szczególnie wiarygodny jest ten mówiący, że przemoc dotyczy tylko rodzin z marginesu społecznego. Tymczasem przemoc w rodzinie może dotyczyć każdej rodziny, bez względu na sytuację materialną, status społeczny czy poziom wykształcenia jej członków. Bardzo często to media nagłaśniają sytuacje, w których do przemocy dochodziło w środowiskach, gdzie ludzie zmagają się z biedą czy alkoholizmem, co może dawać złudzenie, że do przemocy dochodzi tylko tam.

Inne powszechne przekonanie mówi, że nie powinno się wtrącać w prywatne sprawy rodziny, a przemoc to „prywatna sprawa”. Błąd! Żadnej sytuacji, w której istnieje ryzyko utraty życia czy zdrowia nie można traktować jako „prywatnej sprawy”. Przemoc w rodzinie jest przestępstwem oraz istotnym problemem społecznym, może sprzyjać innym negatywnym zjawiskom jak przemoc na ulicach, na stadionach, uzależnienia, gwałty i wykorzystywanie seksualne, kradzieże etc., a wtedy dotyczy już nas wszystkich i uderza w poczucie bezpieczeństwa każdego z nas.

Możemy również ulec innemu krążącemu mitowi, że ofiary przemocy musiały zrobić coś, żeby „zasłużyć” sobie na przemoc. Nic bardziej mylnego! Argumenty sprawców, że „zupa była za słona”, „kobieta zbyt wyzywająco się ubiera” albo „źle zajmuje się dziećmi” to tylko pretekst i próba usprawiedliwienia działań sprawcy przemocy, któremu trudno było poradzić sobie ze swoim rozdrażnieniem i napięciem. Nikt nie zasługuje na bycie bitym, krzywdzonym, maltretowanym, gwałconym, poniżanym.

Czując się bezradni wobec przewlekłości przemocy w rodzinie możemy zacząć myśleć, że gdyby ofiara naprawdę cierpiała, to odeszłaby od sprawcy. Niestety, zwykle ze względu na strach, wstyd, niepewność czy uda jej się sobie samodzielnie poradzić, zależność finansową, przekonania, że „żona powinna być przy mężu a dzieci mieć oboje rodziców”, groźby ze strony sprawcy, naciski ze strony rodziny ofiara decyduje się trzymać przemoc w tajemnicy i nie szukać pomocy czy wsparcia. Cierpi wówczas nie tylko bezpośrednia ofiara przemocy ale również jej świadkowie, najczęściej dzieci.

Myśląc o sprawcach przemocy może nam się mylnie wydawać, że działają oni zawsze pod wpływem alkoholu albo, że są chorzy psychicznie. Tymczasem w większości sytuacji, kiedy dochodzi do przemocy sprawca jest trzeźwy i nie ma bezpośredniego związku między stosowaniem przemocy a chorobami psychicznymi. Sprawcami przemocy są najczęściej osoby radzące sobie w codziennym życiu, zaradne, utrzymujące relacje z innymi ludźmi, często określane jako „pozornie normalne”. Niestety tylko pozornie.

Wczuwając się w przeżycia ofiar przemocy i próbując je przynajmniej trochę zrozumieć, można pomyśleć o często powtarzanym przez ofiary jak mantra „To już ostatni raz, więcej się nie powtórzy”. Niestety, przemoc rzadko kiedy jest tylko jednorazowym incydentem, który ma szansę tak po prostu nigdy więcej się nie powtórzyć. Przychodzi na myśl ujawniona w ubiegłym roku przemoc, która miała miejsce w rodzinie bydgoskiego polityka i szokujące nagrania udostępnione w Internecie, które w dramatyczny sposób ukazują mechanizmy służące wywieraniu wpływu na ofierze. Jeśli przemoc będzie usprawiedliwiana przekonaniami religijnymi, koniecznością „wychowywania współmałżonka”, hasłami typu „nie istnieje coś takiego jak gwałt w małżeństwie”, to każdy incydent przemocy będzie pociągał za sobą kolejne, mimo pojawiających się w międzyczasie miesięcy miodowych, poprawy relacji, pozornej zgody i współpracy.

Osoby, którym zdarza się stosować przemoc mają ogromną szansę na poradzenie sobie ze swoimi trudnościami. Mogą one w procesie treningu psychologicznego nauczyć się, co takiego robić, jak reagować i jak myśleć, żeby nie zmagać się już więcej ze swoją wybuchowością, impulsywnością, przekonaniami, które być może zaszczepił im ktoś inny, być może ktoś kto również wobec nich uciekał się do bicia, wrzasków, agresji, a nie wykazywał zrozumienia, szacunku czy akceptacji.

Nad swoimi słabymi stronami można pracować uczestnicząc w bezpłatnym Programie Korekcyjno-Edukacyjnym prowadzonym przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Brzesku, ul. Piastowska 2B, tel. 14/66 300 31.